Arabek firmy Schleich
Przyjechał do mnie wygrany parę dni temu na aukcji konik. Dostąpił on niebywałego zaszczytu bycia pierwszym koniem firmy Schleich, który został opisany na moim blogu 🙂
Według katalogu Gascher’a ma on nr 13210-1 “Pferd weiss, gross”, czyli po naszemu “Koń biały, duży”. Jest jednym z trzech koni wyprodukowanych na moldzie nr 13204. Oryginał maści gniadej (brązowej? nie widziałam go “na żywo”) – “Pferd braun, gross” właśnie o numerze 13204 był produkowany w latach 1985-1995. Drugi był biały koń, a właściwie siwy w ciapki “Pferd weiss geflect, gross” o numerze 13210 produkowany w latach 1990-1995. Natomiast mój egzemplarz jest najrzadszy, gdyż produkowany był tylko przez 2 lata w 1988 i 1989 roku. Dziwi mnie więc, że nie było wielu chętnych na niego, ale może odstraszyła ich kondycja kopytnego? Rzeczywiście jest on poobijany a nawet pomazany długopisem i jak stwierdził mój mąż “Musiał przebiec wiele kilometrów”. Dla mnie jednak ma wartość, gdyż nie jest to kolejna figurka Made in China – na brzuchu ma napis CE SchleichS Made in Portugal (nie ma wybitego roku).
Ale pytacie, gdzie ten arabek z tytułu posta? Ano, konie te mają w tłumaczeniu angielskim w katalogu Gescher’a inne nazwy niż po niemiecku, a więc:
- 13204 to Godolphin Arabian Horse,
- 13210 to Darley Arabian Horse spotted,
- 13210-1 to Darley Arabian Horse.
Pokopałam w necie (niezbyt głęboko, ponieważ wszechwiedzący wujek Google oraz ciocia Wikipedia zawsze są na miejscu) informacji na temat tych arabów i oto co znalazłam:
Godolphin Arabian to gniady arabski ogier, który żył w latach 1724-1754 i był jednym z trzech koni, od których wywodzą się dzisiejsze konie pełnej krwi angielskiej. Co ciekawe informacje na jego temat na stronie polskiej Wikipedii różnią się od tych ze strony angielskiej, i nie chodzi mi tylko o długość przetłumaczonego tekstu.
Darlej Arabian to drugi z ogierów założycieli rasy koni pełnej krwi. Został kupiony w 1704 roku w Syrii i sprowadzony do Anglii. Ostatnie badania wykazały, że 95% koni pełnej krwi ma jego geny. Darlej również był koloru gniadego, zastanawiam się więc, czemu firma Schleich zrobiła go siwego? A może to tłumacza poniosła fantazja i dał koniom imiona?
Dla informacji – trzecim z ogierów był c.brązowy Byerley Turk.
Mój siwy arabek nie jest zbyt urodziwy, ale jest jednym z pierwszych koni firmy Schleich, więc nie będą go tutaj zbyt mocno krytykować 😉 Dla porządku dodam, że jest wałachem i ma krzywe nóżki, ale muszę przyznać, że podoba mi się bardziej niż na zdjęciach w necie. I wygląda na zdziwionego, że ktoś go jeszcze przygarnął 😉
Podziel się:
0 comments