Schleich – nowi mieszkańcy
I znów ilość koni w mojej stadninie powiększyła się 🙂
Nowym koniem jest ogier fryzyjski firmy Schleich o numerze katalogowym 13667 z roku 2010.
Zmieniłabym w nim jednak to jego “futro”, przecież to nie jest jakaś prymitywna rasa kuca w zimowej szacie, żeby mieć taką gęstą sierść!
Ale ogólnie konik jest bardzo sympatyczny. Moim zdaniem jest jednym z ładniejszych modeli tej firmy. Ma ładną falowaną grzywę i dumną postawę. “Przystojny jestem, co?”
Fryz ma pomalowane oczy i chrapy bezbarwnym błyszczącym lakierem, dzięki temu wygląda bardziej realistycznie. Nie wszystkie schleichowe konie tak mają. Zastanawiam się, czy nie uzupełnić braków w mojej kolekcji przy pomocy lakieru do paznokci 😉
A oto cała rodzinka moich fryzów:
Natomiast mojego drugiego nowego konia mogliście zauważyć już wcześniej – jest to klacz achał-tekińska o numerze 13701 z roku 2012, więc jeszcze świeża 😉
Podoba mi się. Jest smuklejsza od innych koni Schleich i można powiedzieć, że przypomina rasę, którą ma prezentować. Ale do prawdziwych koni achał-tekińskich to jej daleko… Ale ma zaznaczone żebra – to niewątpliwie plus. Jak pierwszy raz zobaczyłam konia tej rasy w książce to pomyślałam, że jest zagłodzony 😉 Szkoda, że jej sierść nie ma tego wspaniałego złotego połysku jaki mają te konie.
Klaczka przyjechała do mnie w liczniejszej grupie:
Na pewno zostaną u mnie figurki ludzi, natomiast pozostałe konie będą prawdopodobnie do sprzedania. Jak wystawię je na allegro to dam znać. Ale od razu mówię – nie wiem czy będzie to jeszcze przed świętami, czy dopiero po Nowym Roku, ponieważ koni do sprzedania mam więcej i muszę je najpierw “obfocić”.
Pozdrawiam 🙂
Podziel się:
0 comments