Bully i Simba
Niedawno pisałam o tym, że nie lubię koni na stałe ubranych w siodła, a dziś pokażę Wam aż dwa takie konie. Oto Bully, koń kowboja z firmy Bullyland oraz Simba, koń indianina z firmy Simba:
Bully to kasztanowaty wałaszek kuty na cztery nogi. Jest zrobiony z jakiejś gumy, podobnie jak np. klacz arabska firmy Collecta – jego nogi i ogon łatwo się zginają przy nacisku, ale koń stoi bez problemów. Podoba mi się jego rząd – ogłowie, napierśnik i siodło ozdobione są srebrem. Siodło dodatkowo jest też rzeźbione, a lazurowy czaprak ma chwościki . Jakby siodło miało popręg tylny, który jest potrzebny przy łapaniu cielaków (lina sugeruje, że ten koń tak pracuje), to nie miałabym się do czego przyczepić 😉
Koń należy do moich ulubionych modeli. Może ma na to wpływ to, że kupiłam go w sklepiku we Wrocławiu, gdy podziwiałam zawody westernowe 😉
Koń indiański zrobiony jest z dużo twardszej masy. Kopyta są płaskie pod spodem, a malowanie jakie jest, każdy widzi. Koń ma za to w otwartym pysku widoczne zęby, co rzadko się zdarza u modeli. Właściwie, to nie wiem, co o nim więcej napisać. Może jeszcze to, że z wyglądu to, wg mnie, typowy koń do zabawy dla dzieci pomalowany w “wesołe” kolorki 😉 Konik przyjechał do mnie w większym stadzie z końmi firmy Schleich. Samego to raczej bym go nie kupiła.
Pozdrawiam!
P.S
Przypominam o Candy. Jak do tej pory mam 14 zgłoszeń.
Valhalla – nie znalazłam na Twoim blogu wpisu o candy u mnie. Może nie na tym blogu szukałam? Proszę uzupełnij i podeślij mi link. Jak tego nie zrobisz, to nie będę mogła włączyć Cię do losowania.
A losowanie już w niedzielę. Wieczorem w niedzielę podam wyniki.
3majcie się!
Podziel się:
0 comments