Mój pierwszy kucyk
Dziś pokażę Wam mojego Pierwszego kucyka.
Próbuję sobie przypomnieć skąd go mam, ale nie potrafię. Mógł być kupiony na odpuście lub w sklepie z zabawkami. Nie pamiętam też, kiedy do mnie przybył, ale ma około 20 lat. Raczej ponad 20.
Uwaga! Oto… no… Pierwszy. Nigdy nie byłam dobra w nadawaniu imion moim koniom… i kucom 😉
Kucyk jest gumowy i trochę większy od koni zimnokrwistych firmy Schleich. W świetle słonecznym ma lekko fioletowy odcień, na zdjęciu wyszedł jakiś taki dziwny. Ma ruchomą głowę oraz grzywę i ogon do czesania. Grzywa jest trójkolorowa – zielona, czerwona i fioletowa (lila). Włosy w ogonie też są w tych kolorach, ale wymieszane. Przez lata stracił trochę włosów, ale nie jest jeszcze tak najgorzej.
Na podniesionej nóżce ma napis „CHINA”, a na lewej tylnej wybity ma numer „1984” lub „1994” – niestety jedna cyfra jest niewyraźna. Nie wiem, czy to rok produkcji, czy jakiś numer seryjny.
Oryginalny MLP to to raczej nie jest, prawda? One są z firmy „Hasbro” jeśli dobrze kojarzę.
Mój kucyk ma pewną ciekawą właściwość. Postaram się uwiecznić ją na zdjęciu i Wam pokazać, ale najpierw spróbujcie zgadnąć. I nie chodzi mi o to, że głowa mu się kręci i można ją całkiem wyciągnąć 😉
A może ktoś z Was miał takiego?
Muszę też napisać sprostowanie do mojej poprzedniej wypowiedzi o kucykach. Napisałam, że obejrzałam jeden odcinek i nie rozumiem, o co ten harmider. Chodziło mi o to, że nie rozumiem czemu niektórzy uważają, że My Little Pony „to Zło”. Przecież one są przyjacielskie i wesołe. Mają różne osobowości, są ciekawskie, głośne, naiwne, nieśmiałe, leniwe, pracowite… tak jak różne są dzieci. No i nie robią nikomu krzywdy.
Znaczy, tak mi się wydaje.
Bo oglądałam tylko jeden odcinek.
„Przyjaźń to Magia” cz. 1.
Może w części drugiej biegają z mieczami i kałaszami i się zabijają 0.0
A krew się leje hektolitrami…
I w ogóle…
Przepraszam, już nie będę roztaczać takich wizji.
Chyba jednak obejrzę część drugą.
Dobranoc 🙂
Podziel się:
0 comments