Breyer Traditional Pacer
Dziś przedstawię Wam konia, który jest u mnie już bardzo długo, gdyż jest drugim Breyerem, który do mnie trafił. Oto Pacer rasy kłusak amerykański lub inaczej standardbred:
Mold wyrzeźbiony został w roku 1967 roku przez pana Chrissa Hessa. Nie jestem pewna, jaki ma numer katalogowy, ale najprawdopodobniej jest to 46, czyli jest to jeden z pierwszych koni firmy Breyer.
Pacer jest moim jedynym modelem z wmoldowanym, czyli będącym całością z głową, kantarem.
Rumak jest ciemnogniady z czterema skarpetkami. Malowanie jakie jest, każdy widzi. Można powiedzieć, że jest vintage 😉
Koń porusza się inochodem, po angielsku chód ten nazywany jest “pace”, dlatego nazwa moldu to “pacer”. To taki kłus, ale nogi są unoszone jednocześnie z tej samej strony, czyli razem dwie prawe, dwie lewe. Jest to chód naturalny, zakodowany w genach, zwierzęta poruszają się nim od urodzenia. Inochodźcami są niektóre rasy koni (np. właśnie standardbred, kuc islandzki, Paso Fino), a także niektóre rasy psów oraz wielbłądy. Na pewno widzieliście biegnącego wielbłąda, chociażby na filmie – one tak śmiesznie biegają 😉 Nie jest to zbyt wygodny chód dla jeźdźca, dlatego kłusaki ścigają się ciągnąc specjalne dwukołowe wózki z woźnicą – tak zwane sulki.
Co ciekawe, inochodziec może być potomkiem dwóch koni, które poruszają się tylko zwykłym kłusem (i odwrotnie). Jednak wśród przodków rodziców musi być jakiś inochodziec. Dlatego w hodowli polskiej inochodźce raczej się nie zdarzają.
Ale wracając do naszego ogiera. Tak, to ogier. Chyba. Na pewno facet. Ale puzdro i okolice pozostawiają wiele do życzenia w sferze realizmu. Wygląda to tak, jakby autor zostawił sobie ten kawałek na później, a potem po prostu brakło mu czasu na skończenie. Albo masy modelarskiej…
Koniowi brakuje też kasztanów i strzałek pod kopytami, ale tym nie różni się od innych koni pana Hessa.
Pacer jest trochę niższy od Zenyatty, ale dużo masywniejszy. Gdy patrzy się na niego od przodu, widać że jest przechylony, ale jest to związane z ustawieniem nóg. Wydaje mi się, że koń w tej fazie ruchu powinien znajdować się w powietrzu, więc to w ogóle cud, że stoi bez podstawki 😉
Poza tym, mój egzemplarz ma złamaną nóżkę, sklejoną taśmą klejącą. Taki do mnie przyjechał. Jak na około 40-letniego konia i tak się nieźle trzyma.
Ciekawe, czy Breyer wypuści jeszcze jakiegoś konia na tym moldzie.
Pozdrawiam 🙂
P.S.
Schleich z Biedronki w moim mieście chyba tylko ja kupiłam. Czyżby nikt tutaj nie zbierał figurek?…
Pozdr.
Podziel się:
0 comments