Star Stable Online – cz. 2
Przed przeczytaniem tego posta, proponuję zapoznać się z poprzednim o tej grze: POST TUTAJ Oczywiście, Ci co wiedzą, o co chodzi w SSO, nie muszą. W sumie, to nikt nie musi 😉
W Star Stable Online gram od 2 tygodni, więc postanowiłam napisać, co sądzę o grze po tym czasie.
Jak widzicie, wykonując codzienne questy dorobiłam się małego majątku 😉 i kupiłam parę rzeczy. A dokładnie: westernowe siodło, czaprak, uzdę, zielone buty oraz toczek i rękawiczki. Chciałam jeszcze zakupić zielone spodnie, ale są strasznie drogie.
Tak jak mówiliście, gra po osiągnięciu czwartego poziomu staje się nudna. Nie ma żadnych nowych wyzwań oprócz questa, gdzie trzeba przynieść kowalowi drwa na opał. Niestety zdarza się to tylko raz w tygodniu.
Codzienne zadania to sprzątanie boksów oraz karmienie koni w stajniach Moorland i Fort Pinta, a także trzy wyścigi dookoła Moorland. Nie ma tego zbyt wiele.
Również darmowy świat nie jest zbyt rozległy. Podobało mi się natomiast to, że zmieniały się pory dnia. Muszę spróbować zalogować się późno w nocy, żeby zobaczyć, jakie konstelacje są na niebie 😉
Znalazłam też NPC, który sprzedaje koszulki różnych państw – oczywiście polska koszulka też jest. Ale jakbym chciała ją kupić, to tak jeszcze 3 tygodnie zbierania pieniędzy… chyba sobie daruję 😉
NPC – non-player character, non-person character lub non-playable character – postać w grze, która nie jest kierowana przez gracza. Czyli np. sprzedawcy w sklepach.
Ogólnie gra jest bardzo przyjemna. Można sobie wyobrazić, że jeździ się na prawdziwym koniu. Uwielbiam dźwięk skrzypiącego skórzanego siodła! Jak prawdziwe 😀 Może kiedyś wykupię konto premium – tak na miesiąc, żeby dowiedzieć się, jak potoczy się historia Moorland.
Pozdrawiam wiosennie!
Podziel się:
0 comments