Jaki model kupić?
Zgadliście – wczorajszy post był całkowicie primaaprilisowy 🙂 Na modzie to ja się znam, że… lepiej nie mówić 😉 Cieszę się, że tyle osób napisało, że docenia to, co teraz robię i nie chce, żebym zmieniała ten blog. Dziękuję Wam! @–/– różyczka dla Was 😀
Dzisiaj jednak nie będę pokazywać Wam torebki z frędzlami. Spróbujemy odpowiedzieć na pytanie, które często dostaję w mailach, a także w komentarzach. Pytacie: “Jaki model kupić?”
Uwierzcie mi, odpowiedź na tak postawione pytanie jest dla mnie niezmiernie trudna.
Musicie się zastanowić, modele jakiej firmy chcecie zbierać. Obecnie na rynku polskim dostępne są konie kilku różnych producentów. Są mniejsze, jak np. Breyer Stablemates; średnie, czyli np. Papo, Schleich, Collecta, Mojo Fun (inaczej Animal Planet) i Bullyland. Później jest skala 1:12, czyli Breyer Classics oraz największe u nas 1:9, czyli Breyer Traditional.
Jeszcze są maciupkie, czyli Breyer Mini Whinnies 😉
Wszystko zależy też od tego, ile pieniędzy możecie przeznaczyć na koniowatego. Większość osób pewnie chciałaby widzieć w swojej konia firmy Breyer serii Traditional – są to te największe i najdroższe modele. Niestety nie wszystkich na nie stać. Czasem trzeba parę miesięcy oszczędzać, żeby takiego kupić – ale jaka jest wtedy satysfakcja! Oczywiście inaczej jest, jeśli możemy poprosić o takiego konia na prezent, np. na urodziny lub pod choinkę.
I jeszcze musicie się zastanowić, czy chcecie po prostu kupić parę koni, które Wam się podobają, czy chcecie je kolekcjonować. To drugie oznacza, że musicie mieć na modele dużo miejsca – im większe konie tym, ma się rozumieć, więcej miejsca potrzebują. Z czasem trzeba dokupić więcej półek 😉
No ale załóżmy, że już macie sprecyzowane cele – wiecie w jakiej skali chcecie kupić model, np. “Trada” lub “Klasika”. Teraz najprostszym sposobem, jest oglądanie zdjęć koni w internecie, np. na stronie sklepu, w którym chcecie go zakupić. Może któryś model wpadnie Wam w oko? Mnie tak wpadł w oko Czesio (Big Chex To Cash) i nadal tam siedzi 😉 Upłynęło parę lat zanim go zdobyłam i mimo, że od tego czasu przyjechało do mnie jeszcze trochę koni, to Czesio nadal jest moim ulubieńcem. To jego niebieskie oczko 😉
No ale powiedzmy, że podoba Wam się kilka koni. No to może zastanówcie się, jakie konie lubicie? Jakąś konkretną rasę? A może konie jeżdżące klasykę? A może western? A może raczej wyścigowce? Nadal nie wiecie? To może popatrzcie na maść na modelach. Może fajne byłoby kupić jakiegoś srokacza, czyli w łaty 😉 albo konia w maści jednolitej? A może figurkę, która przypomina Waszego ulubionego żywego konia?
Ja wiem, że czasem trudno jest wybrać tego jedynego. Dobrze jest, jeśli można kupić kilka modeli, albo przynajmniej obejrzeć je na żywo. Nie raz zdarzało się, że jakiś konik na zdjęciach promocyjnych mnie nie zachwycał, a jak zobaczyłam go na żywo, to przepadłam 😉 Na szczęście w internecie możecie oglądać “real foty” większości modeli. Nie tylko foty – na YouTube są przecież też całe filmy z recenzjami poszczególnych modeli. Niestety większość po angielsku, ale właśnie dlatego dobrze się jest uczyć języków obcych 😛
Ale przecież nie trzeba zbierać tylko firmowych modeli. Czasem dobrze jest przygarnąć jakiegoś pluszaka, kucyka lub innego koniowatego.
Jest przecież tyle różnych rodzajów.
Jeszcze dochodzą do tego szklane, drewniane lub porcelanowe.
A potem tylko stoją i się kurzą 😉
Mam nadzieję, że ta notka trochę Wam pomoże przy podejmowaniu decyzji, jaki model kupić.
A teraz odpowiadam osobie, która pytała, jakiego Classic’a wybrać. No cóż, nie wiem jaki Ci się podoba 😉 Ja bym bardzo chciała dereszowatego quartera, albo karego konia pełnej krwi angielskiej, albo siwego selle francais, albo srokatego galopującego painta. Polecam też gorąco kasztanowatą haflingerkę – jest jednym z nowszych modeli i jest naprawdę dokładnie wykonana. Ojej, chyba jej jeszcze nie opisałam na blogu, a przecież jest ze mną od czasu, jak Breyery zawitały do Polski. Muszę nadrobić to niedopatrzenie…
Sondę wygrały Schleichy jednym głosem 😉 w następnej notce będzie więc kilka ich zdjęć. A potem Pogodynka.
Pozdrawiam Was gorąco, bo u mnie od kilku dni strasznie zimno, mimo, że słońce pięknie świeci 🙂
Podziel się:
0 comments