×

Tutorial – malowanie koni cz.2

Tutorial – malowanie koni cz.2

Druga część poradnika, jak malować figurki.

Mamy już przybory do przemalowania i modele, nad którymi będziemy się znęcać – patrz część 1.

Jeszcze jedna ważna sprawa, o której zapomniałam napisać w poprzedniej części!

Jeśli chcemy, żeby model był pomalowany realistycznie, to znajdujemy zdjęcia jakiegoś konia, który nam się podoba i wzorujemy się na nich. Im więcej fotek z każdej strony oraz takich pokazujących szczegóły, tym lepiej. Oczywiście możemy patrzeć na zdjęcia różnych koni i potem wybrać z każdego, co nas interesuje (np. z tego chrapka, z tego ogon, z tego skarpetki, z tego łatki). Jednak istnieje możliwość, że koń taki będzie „składakiem”, który nie występuje w takim umaszczeniu w przyrodzie – trzeba uważać.

Oczywiście jeśli chcemy pomalować figurkę tak jak podpowiada nam wyobraźnia, to ją tak malujemy 🙂 W końcu to nam ma się podobać. Ale takie koniki mogą brać udział w konkursach w sekcji: dekory, bo w realistycznych dobrych miejsc nie zajmą 😉

Przechodzimy do konkretów.

  1. Najpierw przygotowujemy model do malowania.
    Jeśli jest to „surowa” figurka, nigdy wcześniej nie malowana, to dobrze byłoby ją dokładnie pooglądać, może trzeba ją potraktować papierem ściernym lub pilnikiem, żeby pozbyć się nierówności?
    Jeśli figurka była już malowana, dobrze byłoby najpierw pozbyć się starej farby. Ja użyłam na falabelli Schleich zmywacza do paznokci i część farby zeszła. Ideałem byłoby pozbyć się całej farby. Podobno figurki „kąpie się” w płynie do czyszczenia piekarników, żeby je oczyścić, ale ja tego nigdy nie robiłam. Nie wiem jak to działa.
  2. Teraz figurkę pokrywamy farbą podkładową, żeby następna warstwa farby dobrze się trzymała. Jeśli nie mamy specjalnej, podkładowej farby możemy farb których mamy. Wybieramy jeden, odpowiedni kolor i malujemy całą figurkę. Czyli ogólnie: jeśli koń ma być siwy, malujemy go na biało, kasztana na brązowo, karego na czarno itp. I pamiętajcie – lepiej pomalować 3 cienkie warstwy, niż jedną grubą!
  3. Teraz punkt, którego nie jestem pewna – może się wypowie jakiś ekspert w komentarzach –

    Jeżeli malujemy srokatego konia, to najpierw malujemy go na maść podstawową, cieniujemy odpowiednio i dopiero wtedy malujemy białe łaty. Ja postąpiłam inaczej z dwóch powodów:
    Po pierwsze, maść jaką wybrałam ma dużo białego i po drugie – i tak nie umiem cieniować 😉

  4. Na końcu cały model zabezpieczamy specjalnym przezroczystym lakierem, żeby zabezpieczyć figurkę. Jest to werniks, który może być matowy, satynowy lub błyszczący (żeby koń wyglądał jak zrobiony z porcelany, czyli był glossy).

    Oczywiście musi minąć odpowiedni czas od pomalowania figurki, do spryskania jej werniksem. (werniks może być w sprayu) Jeśli zrobimy to za szybko, figurka będzie się kleić. Pomiędzy poszczególnymi warstwami farby – kolorami – też trzeba robić przerwy, żeby nam się kolory nie wymieszały. Chyba, że chcemy zrobić łagodne przejścia, ale to już od nas zależy.

To tak krótko i ogólnie, a teraz pokażę Wam, jak ja malowałam.
Mimo tego, że Breyer SM przyjechał do mnie już wstępnie pomalowany białą farbą, pomalowałam go jeszcze raz na biało, ponieważ tamten odcień wydawał mi się zbyt niebieski. Później wzięłam kredkę i naszkicowałam sobie na modelu położenie łat.

Pomalowałam łaty. Model na zdjęciu ma też wstępnie pomalowany pysk:
Musimy zadbać o to, żeby koń wyglądał tak, jak na zdjęciu wzorcowym.
Szczegóły domalowujemy na końcu – grzywa i ogon, kopyta, oczy.
Drugiego konia najpierw pomalowałam na kolor bazowy, czyli złoto gniady (tak, wygląda jak jeleni 😉 ), a później malowałam białe kawałki, również skarpetki.
Na końcu plamki na bieli, grzywa, oczy…
Pytacie się, co zrobić, jak podczas malowania robią się smugi lub bąbelki…
Nie jestem ekspertem w malowaniu – też mi się tak robiło. Zauważyłam, że bąbelki są wtedy, jak jest za dużo wody na pędzlu. Pomaga odsączanie pędzelka w ręcznik papierowy i nabieranie małej ilości farby i wody. Natomiast smugi są wtedy, jak nabieramy na pędzel za mało wody lub za dużo farby… No cóż, trzeba po prostu ćwiczyć i wypracować swoją metodę malowania.
Żeby uniknąć smug na modelu możemy także (i powinniśmy) malować klika cienkich warstw, każdą kolejną nakładając, jak poprzednia już wyschnie. Na jednej warstwie będą widoczne smugi, ale przy trzech warstwach żadnych smug już nie powinno być.
Konie na zdjęciach nie mają werniksu na sobie, bo go jeszcze wtedy nie miałam. Zrobię im kiedyś fotkę, jak są powerniksowane.
Jak macie jeszcze jakieś pytania, to pytajcie – jak będę umiała, to pomogę 🙂

Podziel się:

0 comments

comments user
Noemi

Przydatny poradnik! Pozdrawiam 🙂

comments user
Askada

Przyda się na pewno 🙂 U mnie nowy post się "wytworzył" 🙂 zapraszam 🙂

comments user
Karrosi

Pięknie wyszły :D, ja bym się bała, że popsuję, choć z pędzlem jestem zaznajomiona to jednak to nie to samo co kartka 🙂 (albo zostawiła bym takiego pięknego siwka i zaakcentowała bym tylko oczy i kopyta ;D ), pozdrawiam.

comments user
Anonimowy

Na pewno się przyda.

Zapraszam do mn.
http://www.greenhillstable.bloog.pl

comments user
Unknown

Bardzo fajny poradnik. Może i ja kiedyś zacznę malować konie ;)?
Pozdrawiam!
theblackhorse5.blogspot.com

comments user
Anonimowy

Jakie masz blogi oprócz tego i okiem lalka???????????????

comments user
Anonimowy

Bardzo przydatne. Może kiedyś jak będę malowała takiego konia to na pewno skorzystam.
Pozdrawiam!

nereiry.blogspot.com

comments user
Capricorn Meadow

odwiedzę 🙂

comments user
Capricorn Meadow

To też jakiś pomysł 🙂

comments user
Capricorn Meadow

🙂

comments user
Capricorn Meadow

Zawsze można spróbować 🙂

comments user
Capricorn Meadow

Jestem też współautorem http://eskelpomaga.blogspot.com/

comments user
Anonimowy

Super poradnik wiele mi pomógł przy malowaniu moich koni 🙂

mario-schleich.bloog.pl – koniki do obejżenia

comments user
Endless

Super że zrobiłaś ten poradnik! Niedługo będę malować swojego pierwszego customa, więc mi się przyda (jest to wałach Fryzyjski firmy CollectA. Wybór padł na niego, ponieważ ma okropne, różowe smugi farby prawie na całym ciele, więc go "upiększę" [prędzej zrujnuję :P]).

comments user
Anonimowy

Jakie farby najlepiej wykorzystać do malowania koni (chodzi mi o firmę) i czy jak pomaluje konia stanbardded kolekta kasztanowatego to nic się nie stanie? On jest zrobiony z takiej gumy i boję się że go zniszcze.

comments user
Capricorn Meadow

Farby: Maimeri Polycolor. Nie powinno się nic stać modelowi, te farby są dość popularne i nie słyszałam, żeby zareagowały z gumą Colecty. Mam kilka customów tej firmy i nic się im nie dzieje.
Zapraszam też do poczytania 1 części: https://capricornmeadow.blogspot.com/2014/06/tutorial-malowanie-koni-cz1.html

comments user
Anonimowy

Dzięki.

comments user
Anonimowy

Mam jeszcze pytanie. Czy ten lakier można czymś zastąpić. Chodzi mi o ten który pokrywa się konia po wyschnięciu.

comments user
Capricorn Meadow

Chodzi Ci o werniks chyba? On jest po to, żeby zabezpieczyć i utwardzić farbę, żeby tak łatwo nie odpadła i żeby koń się nie zarysował. Teoretycznie nie musisz niczego używać, tylko potem z taką figurką trzeba się obchodzić bardzo delikatnie.
Werniksy są różne (matowe, błyszczące, satynowe), różnych firm. Ja się na tym tak dobrze nie znam, musisz szukać informacji w internecie. Powodzenia 🙂

comments user
Unknown

Ja zniszczyła 15 schleich markerami one brudzą nie dość że inne konie to jeszcze się błyszczą nie naturalnie . Mam pytanko jakimi farbami malujesz słyszałam że najlepiej farbami akrylowymi a cienie suchymi pastelami ale star tymi na proszek nakładane na konia tworzą cień taki jak na prawdziwych schleichach. Czy to prawda?

comments user
Unknown

Mam pytanie. Jakim aparatem robisz zdjęcia? 🙂 i czy używasz jakichś obiektywów? no i o ile mogę spytać – Jaki robisz rodzaj zdjęć (typu ostrość, tryb nocny itd.)

comments user
Unknown

Mam pytanie. Jakim aparatem robisz zdjęcia? 🙂 i czy używasz jakichś obiektywów? no i o ile mogę spytać – Jaki robisz rodzaj zdjęć (typu ostrość, tryb nocny itd.)

comments user
Capricorn Meadow

Używałam farb: Maimeri Polycolor. Tak, startymi pastelami robi się cienie. W internecie można znaleźć dużo poradników, ale chyba większość po angielsku.
Markery nie nadają się do malowania figurek. Pozdrawiam 🙂

comments user
Capricorn Meadow

Obecnie najczęściej lustrzanką Canon 600D z kitowym obiektywem (oryginalnym, który był w komplecie). Czasem używam Olympusa z długim obiektywem do zbliżeń.
Tryb zależy od tego, co fotografuję. Na dworze najczęściej używam Pejzaży albo Makro. W domu często Auto lub Manuala, na którym mogę sobie wszystko ustawić, jak chcę. Trudno określić 😉

comments user
Anonimowy

Bardzo przydatny poradnik

comments user
Unknown

A jakiej białej farby używałaś?

comments user
Anonimowy

Ktoś wie gdzie można kupić jakieś figurki koni (np.podróbki) które nie są firmowe ( typy schleich,colleta itp.),a z podobnego materiału i tanie. Chciałabym najpierw poćwiczyć na koniach których mi nie szkoda zniszczyć 😉

comments user
Anonimowy

hej bardzo przydatny poradnik właśnie maluje mojego pierwszego customa tymi farbami co mówiłas. jestem mega zadowolona z tych farb

comments user
monikaakinom

Capricorn, jakiego werniksu używasz?

comments user
monikaakinom

Ten komentarz został usunięty przez autora.

comments user
Anonimowy

A można malować konie samymi pastelami suchym?

comments user
Anonimowy

Możesz kupić prawdziwego Schleicha za grosze na Facebooku na stronie "kupię/sprzedam konie schleich i inne"