Breyer Stablemates – Koń fryzyjski w różnych malowaniach
Dziś kilka zdjęć moldu Breyer Stablemates, który został wyrzeźbiony w 2006 roku przez Jane Lunger i przedstawia konia fryzyjskiego (Friesian Horse G3).
Tego wałacha pokazywałam już nieraz. Jako siwka mogliście go obejrzeć we wpisie:
Breyer zestaw 4 Stablemates (nawiasem mówiąc, z tego zestawu został mi tylko ten siwek).
Jako bułanego konia typu cob, można go było zobaczyć tutaj:
Koń typu cob 5955
Dziś pokażę Wam jeszcze wątrobiano-kasztanowato-srokatego konia z zestawu z czerwoną stajnią numer katalogowy 59197. To te dwa z prawej na powyższym zdjęciu – jak widać różnią się odcieniem maści. Jeden jest bardziej brązowy, drugi bardziej czerwony. Różnicę widać także na ogonach.
Ale tak naprawdę, to chciałam Wam pokazać mojego bułanka…
który przestaje być bułankiem…
a staje się bułanym srokaczem.
Zaczęłam od wydrapania na jego czole gwiazdki i postanowiłam poeksperymentować więcej. Zachęciły mnie do tego obrazki w necie, na których pokazane są modele Breyer zmienione za pomocą techniki zwanej “etching”, czyli “wytrawianie, grawerowanie”.
Modele takie są nazywane po angielsku “etchie” – ja na nie mówię “wydrapywanki”. Możecie sobie zobaczyć przykłady w google wpisując właśnie “breyer etchie” <– tutaj link
Na czym polega ta technika? Z modelu zdrapuje się farbę tak, aby był widoczny kolor bazowy. Ponieważ Breyery w większości są białe pod spodem, więc ta technika sprawdza się wyśmienicie przy tworzeniu wszelkiego rodzaju srokaczy oraz maści tarantowatych.
Oczywiście idealny model jest wydrapany w ten sposób, żeby pociągnięcia ostrza zgadzały się z kierunkiem sierści rosnącej na prawdziwym koniu. Do tego jednak potrzeba wprawy w posługiwaniu się narzędziem, którego używamy i znajomości wszystkich wicherków na sierści. Ja na razie “drapię jak kura pazurem” xD i nie wiem, czy się odważę kiedykolwiek spróbować na większym modelu.
UWAGA OSTROŻNIE!
Jeśliby ktoś z Was chciał spróbować tej techniki, to uprzedzam!
Jest to niebezpieczne – ostrze może się ześlizgnąć i stracicie palec (albo coś innego). Więc nie polecam tego osobom, które mają problemy z obraniem ziemniaków (kartofli, pyr) na obiad! Jeśli nie radzicie sobie w kuchni z krojeniem warzyw i chleba, to nawet nie zabierajcie się za wydrapywanie modeli. Do tego trzeba mieć umiejętności manualne oraz sporo cierpliwości. Inaczej zabawa może przerodzić się w tragedię!
Wszystkim nieletnim zatem odradzam tę technikę!
Bardzo, bardzo, bardzo nie chcę, żeby ktoś potem powiedział “Nie mam palca przez Capricorn, bo kazała wydrapywać Breyery nożem ;-( ” NIE – nic takiego Wam nie każę, a nawet odwrotnie – ZAKAZUJĘ Wam drapania Breyerów (czy innych modeli) nożem lub innymi ostrymi i niebezpiecznymi narzędziami.
Post jest informacyjny, żebyście wiedzieli, że coś takiego w ogóle istnieje, i że odrapanych modeli nie trzeba przemalowywać, bo można im nadać nowe życie właśnie tą techniką.
No i jeszcze jedna uwaga – Tylko Breyery się nadają do tego. Żadne Schleichy czy inne Collecty. Jest to związane z materiałem, z którego są zrobione te modele i sposobem malowania tychże.
To tyle na dziś.
Jutro pokażę Wam mój nowy modelowy nabytek. Choć stoi on na półce już dobre pół roku albo dłużej… Do tej pory zastanawiałam się, czy go nie sprzedać, ale jednak wpisał się już w wystrój pokoju i zostaje 😉
Pozdrawiam!
Podziel się:
0 comments