Zestaw westernowy od Nobleman Stables
Prezentowany dziś zestaw westernowy w skali 1:9 (traditional) przyjechał do mnie z Nobleman Stables. Może niektórzy z Was pamiętają, że mam z tej „stajni” już parę kantarów i ogłowi dla modeli w różnych skalach.
Zestaw dotarł do mnie mniej więcej rok temu, ale jakoś tak się dzieje, że ma niesamowitego pecha do pokazania się na blogu. Został zrobiony dla koni na moldzie Smart Chock Olena (czyli Czesio, Topsails itp.), a już dwa razy był na sesji z innymi modelami. A na końcu i tak zawsze okazywało się, że nie zrobiłam porządnego zdjęcia pokazującego wszystkie części. Postanowiłam jednak nie czekać więcej i pokazać go Wam nawet na tych niezbyt udanych fotkach, bo źle się czuję ukrywając takie wspaniałości 😀
Ogłowie westernowe bez nachrapnika i z plecionym naczółkiem wykonane jest z rudo-brązowej skórki. Ozdobne sprzączki oraz wędzidło wraz z łańcuszkiem są koloru srebrnego. Całości dopełniają plecione czerwono-fioletowe wodze, które można odpiąć i bez problemu przyczepić do innego ogłowia.
Westernowe siodło wykonane jest z ciemno-brązowej skóry i ma dwa popręgi. Jest proste, bez wyszukanych zdobień, ale szyku dodają mu srebrne konchy (concha – okrągła ozdoba przypinana do siodła w kształcie kwiatu lub muszli – chyba tak to się tłumaczy na polski?) oraz rzemienie w kolorze ogłowia, które ozdabiają rożek, strzemiona oraz są trokami przy konchach.
Ten dwukolorowy zestaw moim zdaniem świetnie pasuje i na ciemne (gniade) konie, i na kasztany. W przyszłości chciałabym mieć jeszcze ciemne ogłowie w kolorze siodła – będzie wtedy można robić więcej połączeń.
Siodło jest bez zdobień i tłoczeń, ale takie miało być – w każdej stajni przyda się coś prostego, ale spełniającego swoje zadanie.
Natomiast pad to majstersztyk! Ten zestaw powinien być przedstawiany jako „Wyszywany pad westernowy a dodatkowo ogłowie i siodło” 😉
Westowy „kocyk” wyszyty jest metodą krzyżykową i zrobiony pod kolor do wodzy – główne kolory to czerwień i fiolet. Widać też na nim kolor brązowy, który pasuje do ogłowia i troków. Ponieważ są na nim również czarne pasy powinien dobrze wyglądać z czarnym siodłem i ogłowiem.
Jestem pełna podziwu dla Autorki, zazdroszczę jej cierpliwości w tworzeniu tych wszystkich miniaturowych cudeniek. I nawet nie potrzebowałam pęsety, żeby to wszystko pozapinać 😀
Niesamowicie podoba mi się kasztanowaty Breyer Traditional Quarter w tym zestawie, ale Breyer Confetti (srokacz ze zdjęć) też wygląda w nim całkiem zacnie. Choć podejrzewam, że w takim pięknym zestawie każdy model będzie wyglądał szałowo xD Kolejny w kolejce do mierzenia jest kary Slick.
Jak Wam się ten zestaw podoba? Ja za nim szaleję do tego stopnia, że leży w pudełku, żeby się nie zniszczył xD Czeka na godnego jeźdźca!
Na koniec jeszcze parę słów wyjaśnienia, bo dostałam ciekawy komentarz. A mianowicie jedna z Czytelniczek ubolewa nad tym, że ostatnio posty są bardzo schematyczne, mało zróżnicowane i ogólnie opuściłam się w blogowaniu. No cóż – jest w tym trochę racji. Bardzo bym chciała pisać, że gdzieś byłam, coś zobaczyłam, znalazłam coś koniopodobnego… ale nie mogę tego zrobić, bo prawie cały czas siedzę w domu. I to nie z powodu koronowirusa – od paru lat prawie nigdzie nie byłam z braku czasu (i poniekąd pieniędzy). Takie życie. Poza tym ostatnie paręnaście postów jest bardzo podobnych, ale chciałam jak najszybciej opisać nowe modele, bo wiem, że ludzie chcieliby o nich poczytać zanim je kupią. Na szczęście idzie wiosna, dużo nowości już opisałam więc mogę wrócić do postów-ciekawostek. Mam nadzieję, że teraz będę miała więcej czasu dla siebie i chyba jednak trochę zwolnię z publikowaniem postów, bo zaczynam być już zmęczona…
I tym optymistycznym akcentem kończę na dziś – pozdrawiam gorąco!
Podziel się:
0 comments