Hobby Horse – głowa konia na patyku a ile radości
Widziałam dziś koło domu dwie dziewczynki jadącą na hobby horsach. Niestety zanim się zdecydowałam, czy wyjść do nich i poprosić o wspólne zdjęcie horsów, odjechały. Może jeszcze nadarzy się okazja.
Czyli jednak to prawda, że hh są bardziej rozpowszechnione w Polsce, niż modele koni.
Ale może jednak warto o nich wspomnieć?
Ci co przeczytali urodzinowy post na blogu, wiedzą już, że stałam się szczęśliwą posiadaczką fiorda. No, przynajmniej części fiorda, bo jest to tylko głowa na patyku 😉 Konik jest na razie bezimienny, ale na Instagramie dostałam dwie propozycje imion, a mianowicie „Viking” oraz „Frigid”. Może po prostu nazwę go „”Viking Frigid”? 🙂
Przyznaję się, że poszłam na łatwiznę i mojego HH kupiłam. Został uszyty przez
i serdecznie polecam konia z tej „stajni” – widzę, że jest porządnie zszyty i wypchany oraz ma cieniowanie. HH przyjeżdża w ogłowiu klasycznym, ale można też dokupić inne akcesoria, np. kantar (na zdjęciu niżej) oraz derkę (tak, można im zakładać derki).
Na hh można właściwie założyć wszystko to, co na żywego konia – no może oprócz siodła i ochraniaczy na nogi 😉 Choć widziałam na filmiku, że kopystka się przydaje, bo jak zostawi się konika na wybiegu, to potem trzeba mu kijek oczyścić 😉
I teraz powinnam wymienić Wam wszystkie zalety uprawiania tego hobby, które w krajach skandynawskich jest już uznawane za sport, a w zawodach biorą udział serki zawodników z całego kraju, a widownia liczy się już w tysiącach. Zobaczcie:
Podziel się:
0 comments