Model firmy WIA dla niemieckiego sklepu MPV – srokaty koń sportowy na podstawie rzeźby „Lancelot” rzeźbiarki Brigitte Eberl.
Donice z kwiatami od Nobleman Stables
Według strony ze spisem rzeźb pani Eberl, Lancelot został wyrzeźbiony w roku 2003 i był sprzedawany jako Artist Resin trochę większy niż 1:9 (Traditional). Opisywany dziś Lancelot jest w skali 1:18 (Little Bits), czyli trochę większy od Schleich.
Na stronie rzeźbiarki możemy się dowiedzieć, że przedstawia ogiera rasy hanowerskiej.
AR zyskała popularność wśród końskich modelarzy na całym świecie, więc nie będę się tu rozpisywać na temat rzeźby i realizmu. Powiem tylko, że koń naprawdę przypomina konia 😉
Co do malowania i ogólnego wykonania figurki – no cóż, jest to produkt masowy, „gumowy konik” i, jakby nie patrzeć, „zabawka dla dzieci”, więc nie możemy się spodziewać jakości malowanej przez artystę żywicy.
Jak widzicie na opisywanym przeze mnie egzemplarzu widać błędy w malowaniu odmian na głowie oraz łat. Widać nieostre brzegi na przejściach koloru, co jednak ma być poprawione w modelach produkowanych w przyszłości.
Jedyne, co mnie osobiście się nie podoba, to koreczki na grzywie. Wydaje mi się, że taki wygląd jest spowodowany tym, że rzeźba została pomniejszona i po prostu straciły się detale.
Poniżej porówanie z ogierem hanowerskim CollectA – jak widać Lancelot jest trochę od niego wyższy oraz szczuplejszy.
Niestety plastikowe koniki wielu firm mają problem z wygiętymi nogami, które powodują, że model się chwieje, a nawet przewraca. Nie ominęło to także Lancelota, który przechylał się podczas sesji zdjęciowej. Okazało się jednak, że wystarczyło parę minut z suszarką i zimną wodą, by naprawić tę wadę.
Poniżej na zdjęciu widzicie model przed prostowaniem nóg oraz po:
Jak to się robi, możecie obejrzeć na filmiku nagranym przez MPV (sklep zlecający wykonanie Lancelota) – co prawda jest po niemiecku, ale wszystko jest pokazane. Nagrzewamy nogę suszarką – prostujemy i już. Oczywiście dobrze jest ją po wyprostowaniu od razu schłodzić, żeby już się nie wygięła.
Oh jaki piękny! Sharif też jest fantastyczny, zgłosze się po obu panów ;). Linia miniaturek B. Eberl się rozszerza, niesmiało marzę, że wypuszczą także kiedyś któregoś z jej andaluzów… Miec własnego El Monumento lub Preciosę, choćby w miniaturze, to by było coś *.*
Wczoraj zamówiłam tego pana jednakże już w nowym malowaniu….zapewne dotrze w poniedziałek lub wtorek….cudny jest i widać to jakościowo….nowe malowanie jest cudne…miał to być mój prezent na święta ale były dwie sztuki i bałam się że mi go wykupią więc będzie to wczesny prezent :3
0 comments