Widzieliście kiedyś zdjęcia żywych koni na czarnym tle? Bardzo mi się podobają. Zdjęcia te są najczęściej przerabiane komputerowo – tło jest wymazywane na czarno, bo tak najłatwiej to zrobić. Chciałam zrobić podobne zdjęcia modelom, ale bez korzystania z programu do obróbki zdjęć. Wbrew pozorom nie jest trudno otrzymać takie fotki, trzeba jednak mieć trochę kontroli nad aparatem, bo sam tryb Auto może nie wystarczyć.
Mam nadzieję, że osoby, które poważnie myślą o robieniu zdjęć, wiedzą już co to jest “przesłona”, “czas naświetlania”, “ISO” oraz jak włączyć i wyłączyć błysk w aparacie. Jeśli tego nie wiecie i tylko pstrykacie fotki na trybie automatycznym, to raczej nic się nie nauczycie, a Wasze zdjęcia pozostaną… liche. Czy tego chcecie? Wasz wybór.
Zdjęcia dziś pokazywane można nazwać próbnymi. Robiłam je prawie półtora roku temu z myślą, że je kiedyś powtórzę. Jednak nie udało mi się to do tej pory, więc postanowiłam je pokazać mimo tego, że nie są najlepsze. Powiem Wam za to, co w nich jest źle i jak to można poprawić – może ktoś z Was postanowi zrobić taką sesję i zrobi to lepiej ode mnie.
Ponieważ nie chcemy używać żadnego “fotoszopa” do zmiany tła, dlatego potrzebujemy, aby w pokoju (czy gdzie tam robimy zdjęcia) było w miarę ciemno. Ja korzystałam dodatkowo ze stajni dla modeli, bo konie ustawiałam w wejściu. Stajnia miała zasunięte wszystkie okna, żeby w środku było ciemno i tak uzyskałam czarne tło. Zamiast stajni możecie wykorzystać do tego celu na przykład pudełko odpowiednich rozmiarów, które będzie udawać korytarz w stajni.
Oczywiście jeśli wszędzie mamy ciemno, to nici ze zdjęć. Nie możemy jednak włączyć światła w pokoju, bo to popsuje cały efekt. Dlatego do oświetlenia modeli potrzebujemy małych lampek. Ja korzystałam z dwóch źródeł światła – są to lampki czołowe na baterie, które mogę dowolnie ustawiać. Oczywiście możecie na przykład wykorzystać lampki biurkowe, latarki, czy co tam macie, a daje odpowiednie światło. Nie musi być nawet bardzo mocne – światło na zdjęciu będziemy regulować już z poziomu aparatu.
Oczywiście te lampki i drzwi stajni zostaną odcięte – bardzo ważne jest kadrowanie zdjęć i obcinanie “niepotrzebnych” kawałków. Zmienia to zupełnie zdjęcie – odpowiednie kadrowanie sprawi, że fotka stanie się dużo bardziej realistyczne.
Nie martwcie się, że na przykład Wasze lampki świecą na żółto zamiast biało i modele mają dziwne kolory. Zdjęcia robione w ten sposób dobrze wyglądają też czarno-białe.
Eksperymentujcie ze światłem – różne ustawienie lampek daje różne efekty. Moim zdaniem jedna lampka będzie za mało, ale możecie spróbować na przykład z trzema.
Weźcie model i ustawiajcie go pod różnymi kątami. Spróbujcie znaleźć takie ustawienie, które sprawia, że model wygląda jak żywy koń.
Zdjęcie poniżej zamieniłabym na czarno-białe, bo na modelu zrobił się jakiś dziwny odcień światła. Widać też brązowe podłoże, które wg mnie nie pasuje do zdjęcia. Można by je wyfotoszopować, ale wystarczy też wykadrować (wykadrowaną fotkę wrzuciłam na mojego
instagrama).
Okazało się, że modele wykonane ze “śliskiego” plastiku, takie bardziej błyszczące na zdjęciach mają dużo rozbłysków światła. Jak temu zaradzić? Wymienić model na inny 😉 Można też spróbować rozproszyć światło, żeby nie było takie ostre. Można na przykład postawić przed lampką papier śniadaniowy, lub nawet zrobić dyfuzor z rajstopy. Lub inaczej skierować światło, lub je przyciemnić trochę. Oczywiście zawsze można w programie graficznym to poprawić…
Poeksperymentujcie też z modelami w różnych kolorach. Zupełnie inaczej będzie wyglądać koń siwy, a inaczej karus.
Poznajecie, co za modele są na fotkach? Mamy tu Mojo, CollectA oraz Schleichy.
Fryzy z Mojo okazały się bardzo realistyczne, ale błyszcząca farba bardzo odbijała światło. Może znajdziecie sposób, żeby jednak zrobić im ładne foty? A może właśnie tak wyglądają dobrze? Jak konie z błyszczącą sierścią?
Próbujcie różnie kadrować – ten sam model raz stoi w bezruchu, a raz wierzga.
Pamiętajcie tylko nie świecić do wewnątrz, bo psuje to cały efekt.
Żeby otrzymać takie zdjęcia trzeba oczywiście wyłączyć flash w aparacie. Trzeba wtedy ustawić dłuższy czas naświetlania i przesłonę, by do aparatu wpadła wystarczająca ilość światła, aby zrobić zdjęcie. Ustawiając różny czas można regulować jasność zdjęcia i to samo w sobie jest wspaniałym narzędziem do otrzymania różnych fotek. Nie bójcie się eksperymentować – zdjęcia cyfrowe mają to do siebie, że można cykać ile się chce 😉
Pamiętajcie też, że nie da się zrobić jednego zdjęcia i żeby ono już było idealne. Znaczy no da się, ale to są jakieś odosobnione przypadki, albo po prostu fuksy 😉
Podczas tej sesji zrobiłam ponad 150 zdjęć, z tego jakieś 70 nadawało się w ogóle do obejrzenia, z tego wybrałabym może 10, które mi się podobały. Możecie powiedzieć, że to pewnie dlatego, że nie umiem robić zdjęć. Może macie rację. Ale eksperymentowałam i uczyłam się podczas robienia tych fotek i teraz na 150 zdjęć 20 będzie ładnych 😉
Który model na tych zdjęciach podoba Wam się najbardziej?
Macie zamiar zrobić taką sesję?
Życzę powodzenia w robieniu fotek 😀
0 comments